Kliknij tutaj --> 🌨️ jazda na słoniu tajlandia

Kategoria: TAJLANDIA. 30 czerwca 2019 . TAJLANDIA. Jazda na słoniu – brutalna „atrakcja” turystyczna w Azji Południowo Wschodniej Uczestnicy wyprawy będą płynąć tradycyjną łodzią po rzece Chao Phr. aya i kanałach Bangkoku; zaplanowano także rafting bambusowymi tratwami po słynnej rzece Kwai i przejażdżkę na słoniu. Wielką atrakcją jest rejs łodziami motorowymi w parku Khao Sok po jeziorze z malowniczymi formacjami skalnymi, a także kąpiel w 2 oceanach Tajlandię można uznać za Azję w pigułce. Ten niezwykle różnorodny i barwny kraj zachwyci każdego – zarówno doświadczonego podróżnika jak i nowicjusza w tym regionie. W Tajlandii znajdziemy wszystko, co charakterystyczne dla tego regionu świata: wspaniałe buddyjskie świątynie, zapierające dech w piersiach krajobrazy, rajskie plaże, barwne życie nocne i niesamowicie Chitwan. Chitwan jest jednym z najstarszych i najatrakcyjniejszych Parków Narodowych w Nepalu, jest łatwo dostępny bardzo popularny wśród turystów, posiada też najlepszą infrastrukturę. Położony jest na nizinach Terai i większości pokryty jest subtropikalną dżunglą oraz sawanną. Typowe formy spędzania czasu w parku, to trek Jadąc do Azji byliśmy pewni, że przejażdżki na słoniu sobie nie zafundujemy. Staramy się podróżować w miarę świadomie, więc z reguły zanim udamy się w jakiekolwiek miejsce próbujemy edukować się czytając, oglądając zdjęcia, rozmawiając w ludźmi, którzy zdążyli już odwiedzić miejsce, do którego wybieramy się. Prière Pour Rencontrer Son Ame Soeur. Opinia Piotra Paulo o słoniach w Tajlandii Mieszkam i pracuję w Tajlandii od 12 lat. Zajmuje się aktywnie propagowaniem turystyki. Zawodowo jestem instruktorem – trenerem nurkowania i koordynatorem wycieczek pod- i nadwodnych. Od dziecka spędzam aktywnie czas na łonie natury, a cały pobyt w Tajlandii silnie związał moją pracę zawodową z przyrodą morską i lądową. Sporo wolnego czasu przeznaczam na poznawanie azjatyckiej dżungli. Nie jestem jednak ani biologiem, ani niebywałym znawcą dzikiej przyrody. Napisałem ten artykuł wobec wielu wątpliwości, które wzbudza sposób traktowania zwierząt jako wakacyjnych atrakcji, w szczególności chodzi mi o słonie w Tajlandii. Mam na myśli liczne oskarżenia pod adresem poganiaczy, ośrodków – obozów, organizatorów turystyki, a nawet Tajów w rozumieniu ogólnonarodowym. Treść napisana jest z mojej subiektywnej perspektywy, na podstawie zebranych doświadczeń. Nie jest to w żadnym zakresie opracowanie naukowe, a jedynie zbiór moich wrażeń i wiadomości zebranych na podstawie obserwacji i codziennych rozmów z ludźmi, którzy przeżyli większą lub mniejszą część swojego życia ze słoniami. Nie jestem dobrym fotografem dlatego, aby uatrakcyjnić arytkuł użyłem, poza swoimi, zdjęć z licencją „commercial use”. Jeśli uznacie ten artykuł za ciekawy, to wyrażam zgodę na jego udostępnianie pod warunkiem podania źródła. Przejrzałem internet pod kątem publikacji zachęcających do bojkotu słoniowych ośrodków czy wypuszczania ich na wolność. Wielu autorów albo wprost przepisuje posty swoich zagranicznych kolegów, albo powtarza opinie na podstawie obejrzanych w internecie filmów i przeczytanych artykułów. Wyrażane zdanie, często brednie, niby-górnolotne treści poparte doświadczeniem jednorazowego turysty, albo wręcz tylko oglądacza materiałów o różnej wiarygodności, przekładane są na generalizujące opinie zalewające internet. Niejednokrotnie agresywne, przykre, nieprawdziwie. Podobne manipulacje danymi oglądamy na co dzień w świecie wielkiej polityki, i coraz więcej z nas zaczyna być wyczulonym na wiarygodność źródeł. Jednak w sprawie egzotycznych słoni, zwłaszcza w okresie ich owianego tropikalną mgłą dzieciństwa ukazanego przez Youtube lub jakiegoś „bloggera” stajemy się często dziwnie naiwni i bezkrytyczni. Pamiętam, gdy udostępniłem (moim zdaniem cudny) filmik o słonicy pomagającej małemu wydostać się ze śliskiego koryta rzeki, a niedawno inny ze słoniowego żłobka w Ayutthaya, gdzie malec bawił się z ludźmi. Pod obydwoma postami prawie natychmiast pojawiły się komentarze o torturowaniu słoni i o tym, że wspieram i propaguję przemoc wobec zwierząt, i co ja sobie w ogóle wyobrażam, i czy widziałem filmy o torturowaniu słoni? Stąd właśnie ten artykuł. Postanowiłem uporządkować po swojemu kwestię słoni. Zapraszam do czytania i kontaktu ze słoniami 🙂 Piotr Paulo Słonie są gruboskórne. MIT. Słonie mają bardzo gruba skórę, podobnie jak np. nosorożce, ale nie są gruboskórne. To bardzo wrażliwe stworzenia, zarówno fizycznie jak też psychicznie. Trąba słonia ma wiele tysięcy mięśni i jest bardzo unerwiona, odpowiadając za większość zmysłów zwierzęcia. Słonie mają doskonałą pamięć. Wracając w te same miejsca nie mam wątpliwości, że słonie poznają mnie i przychodzą „przywitać się” prawie tak jak psy. Wydaje mi się, że bez wątpliwości potrafię zauważyć kiedy słoń się cieszy, kiedy jest obojętny, a kiedy smutny. Wielokrotnie widziałem łzy słoni. Widziałem w wielu miejscach Azji małe słoniki przykute krótkim łańcuchem do pala. Te słonie zostały oddzielone od matek, płaczą wielkimi łzami, widać smutek emanujący z ich całego zachowania, nie wspominając o charakterystycznym kiwaniu wskazującym na chorobę sierocą. Rozmawiałem wielokrotnie na ten temat z Tajami. Znaczna część z nich nie rozumie o co mi chodzi – przecież nikt tego słonia nie bije, lecz karmi mlekiem (sojowym !!!) z butelki ze smoczkiem. Być może dochodzi tu jeszcze jeden aspekt – wiara w karmę, z której wynika mniej więcej tyle – jeśli urodziłeś się słoniem, to znaczy, że nie zasłużyłeś na inne lepsze, życie tylko na słoniowe. WNIOSEK: Na całym świecie spotyka się ludzi, którzy w imię własnych interesów, kaprysów, niewrażliwości albo zwykłej niewiedzy krzywdzą zwierzęta. W Azji wydaje się, że wielu ludzi nie rozumie terminu znęcania się psychicznego, a czasem nawet fizycznego nad zwierzętami. Przedmiotowe traktowanie zwierząt częściowo wynika z religii a częściowo z braku świadomości i wiedzy. Tajowie zwykle chcą się rozwijać, z natury nie są agresywni ani sadystyczni, wręcz przeciwnie. Pokazanie im dobrego wzorca i przyjaznych sposobów zarabiania pieniędzy przy użyciu słonia daje efekty (o czym w ostatnim akapicie). Trzeba złamać psychikę słonia, inaczej nie będzie posłuszny człowiekowi MIT. Trzeba wyraźnie rozróżnić dwa gatunki słoni: afrykańskie i indyjskie. Afrykańskie są dzikie i nie chcą wchodzić w interakcję z człowiekiem, nie dają się tresować. Aby „pozyskać” kły od słonia afrykańskiego prawie zawsze konieczne było zabicie zwierzęcia. Dlatego Afryka wprowadziła znacznie wcześniej niż Azja zakaz handlu kością słoniową. Słonie indyjskie są inne, stosunkowo łatwo dają się oswajać, a jeśli urodziły się wśród ludzi, nie potrzebują tresury by służyć człowiekowi. Do dziś udomowionym słoniom przycina się kły ze względów medycznych; odbywa się to w sposób humanitarny a zwierzęta zachowują się spokojnie podczas zabiegu. WNIOSEK: Słonie indyjskie przeszły metamorfozę ze zwierząt całkiem dzikich do bardziej „gospodarskich”. Rozmnażają się i żyją wśród ludzi. To inny gatunek niż żyjące w buszu na wolności słonie afrykańskie. Na co dzień odwiedzamy tylko te słonie, które urodziły się w niewoli. Nie spotkałem się nigdy osobiście z przypadkami fizycznego znęcania się nad słoniami, co oczywiście nie znaczy, że tego zjawiska nie ma. Nie jest ono jednak ani znaczne ani powszechne, jak się niektórym wydaje. Ślady znęcania fizycznego zawsze zostają. Widziałem wielokrotnie słonie podrapane od drzew. Gdy swędzi je skóra, potrafią ocierać się do krwi o drzewo. Za każdym razem widzę wówczas, że maja posmarowane otarcia gencjaną. Nic dziwnego, wszak słoń kosztuje tyle co samochód. WNIOSEK: Nasze wrażenia są relatywne, a wyobraźnia nie zawsze podpowiada prawdziwe scenariusze. Zamiast bezmyślnie powtarzać tezy o torturowaniu słoni, zastanówmy się, czy to jest prawda. Pokazy cyrkowe z użyciem zwierząt zapamiętałem jako koszmar z dzieciństwa. Nigdy nie zabrałem swoich dzieci do cyrku. W „naszej” wiosce słoni wśród kilku maluchów jest jedno małe słoniątko, które tam się urodziło, i które znam od początku istnienia. Któregoś dnia ten mały słonik, zaczął grać na harmonijce ustnej, a potem nauczył się od dorosłych słoni różnych popisów, które nazwałbym bez wahania cyrkowymi. WNIOSEK: Nigdy nie uwierzyłbym, że nie przeszedł jakiejkolwiek (albo raczej koszmarnej) tresury, gdyby nie fakt, że widziałem go na tyle często w wiosce, że byłoby to po prostu niemożliwe. Ponownie wyobraźnia podpowiada nam różne scenariusze. Jest coś takiego w ludzkiej naturze, że np. krótkie filmiki o znęcaniu nad zwierzętami (i ludźmi) na youtube mają ogromną ilość wyswietleń w porównaniu do tych pokazujących ich normalne zachowania. Widziałem kilka przerażających filmów o katowaniu słoni – czy są prawdziwe? Nie wiem; często twarze oprawców są zamglone i nigdy nie widziałem aby autor wspominał o miejscu, gdzie miałoby się to odbywać. Trochę mnie to zastanawia, bo w polskim wydaniu gdy np. nakręcony jest film z „trofeami” z polowania to zwykle autor dba o więcej szczegółów, gdyż celem udostepniania filmu jest ukrócenie takiego procederu. Może się mylę, nie wiem, to tylko moje wrażenia, że w sieci pojawia się coraz więcej bzdur, powielanych przez ludzi, którzy często propagują nienawiść tylko dlatego, że coś tam widzieli, (co w dodatku może być manipulacją) a nie na podstawie własnych doświadczeń. Nie wspomnę już, że nigdy nie uwierzę w wyjątkową wrażliwość do zwierząt człowieka, który jest agresywny do innych ludzi. Inny wniosek – słonie podobno nie rozmnażają się w złych warunkach, zwłaszcza gdy czują się zniewolone. Poganiacze krzywdzą słonie Mit. Poganiacze, zwani Mahutami używają narzędzi, które wyglądają jak zaostrzony młotek albo krótka włócznia. Obydwa kojarzą się mi z narzędziami tortur z Toledo. Z moich obserwacji wynika, że są używane do naciskania skóry słonia w różnych miejscach. W Europie do „sterowania” koniem używa się bata. Myślę, że gdyby pokazać bat wielu Azjatom, to byliby przerażeni. W tym regionie używano bata do zupełnie innych celów, a nasza wyobraźnia działa w odniesieniu do wcześniejszych doświadczeń. Tresowanie konia do skakania przez przeszkody lub mistrzostw w „ujeżdżaniu” nie uważa się za znęcanie. Podobnie wiele słoni przyuczanych jest do swoich zadań bez tortur. W obu jednak przypadkach, jeśli chcielibyśmy wprowadzić odnoszenie się do zachowań dzikich osobników, to trzeba powiedzieć że wytresowane umiejętności zwykle nie są naturalne dla dzikiego brata konia ani słonia. I co z tego, że nie są? WNIOSEK: Skóra słonia jest delikatna i łatwa do uszkodzenia. Właściciel musiałby być idiotą aby narażać drogiego słonia na chorobę, śmierć, albo chociażby wyłączenie z pracy wskutek zakażeń od ran. Oczywiście nie brakuje idiotów na świecie. Wpisując w google po polsku frazę „znęcanie się nad” dostaniemy szokujące podpowiedzi i ilość filmów o tysiącach wyświetleń. Podobno polski chłop też potrafi zrobić krzywdę koniowi, o psich losach nie wspominając. Czy wobec tego należy mówić, że Polacy to sadyści znęcający się nad zwierzętami? Najlepiej byłoby uwolnić słonie MIT. W latach 1950 do 2015 zalesienie Tajlandii spadło z prawie 80% powierzchni kraju do około 30%. W tym samy czasie populacja dzikich słoni spadła z około 100 tysięcy do (co nie jest pewne) 2 tysięcy. Wyłapywanie dzikich słoni i kłusownictwo znacznie zmniejszyło się od czasu wprowadzenia zakazu niekontrolowanego wyrębu dżungli, co jednak nie powoduje odbudowy populacji dzikich słoni. W kwietniu tego roku (2017) odwiedziłem z moim synem prowincję Mae Hong Son, która była przez stulecia słoniowym rajem, (dziś mieści między innymi znany ośrodek dla „szczęśliwych słoni” położony na 100 hektarach pomiędzy Chiang Mai a Pai) Podczas naszej podróży temperatura osiągała codziennie ponad 40 stopni. Wg danych meteo ostatnie dwa lata były nie tylko najgorętszymi okresami od czasu wojny, ale fala ekstremalnych upałów i suszy utrzymywała się kilkukrotnie dłużej niż kiedykolwiek w znanej historii. Północne tereny Tajlandii dotknięte suszą – kwiecień 2017 Widzieliśmy przez wiele dni podróży ciągnące się po horyzont czerwono-brunatne połacie pylistego gruntu z pojedynczymi, dogorywającymi zielonymi roślinami i hektary lasów bez jednego liścia. Widzieliśmy głodujące zwierzęta domowe i wieśniaków w niewiele lepszym stanie modlących się o jedną kroplę deszczu. Tam zrozumieliśmy, że naturalne środowisko słoni zostało w znacznym stopniu bezpowrotnie zniszczone, las wycięty a zmiany klimatu tylko potęgują tą sytuację, która będzie się z czasem dalej pogarszać. Prowadziłem tam wiele rozmów o słoniach. Wieśniacy mówią o nich z nienawiścią i przerażeniem. Ostatnio dziki słoń wdarł się na plantacje arbuzów i pożarł ją w całości. To oznacza brak środków do życia dla całej rodziny i zagrożenie życia bo głodne zwierzę tratuje zagrody i prymitywne domostwa. WNIOSEK: Hipotetyczne uwolnienie słoni w Tajlandii nie jest możliwe, bo nie mają dokąd wrócić. Ludzie żyjący w skrajnej nędzy nie zrozumieją nigdy górnolotnych opowieści o gatunkach chronionych i będą skłonni do wielu (trudnych do wyobrażenia w najedzonej Europie) zachowań w celu nakarmienia swoich dzieci. Zostawianie pieniędzy w ośrodkach ze słoniami nie przynosi korzyści dla zwierząt MIT. W wiosce słoni, którą odwiedzamy, codziennie przyjeżdża transport krzaków ananasów po dokonanym zbiorze owoców. Każdy słoń je dziennie kilkaset kilogramów pożywienia roślinnego. Wykarmienie ich jest kosztowne. Osobiście cieszę się, że w jakiś sposób przyczyniamy się nie tylko do tego, że karmimy słonie za każdym razem koszami bananów, ale gdy widzę te ciężarówki z liśćmi zawsze myślę, co stałoby się z tymi konkretnymi osobnikami, gdyby nie były dokarmiane. Ktoś powie, że radziłyby sobie doskonale, tak jak przez tysiące lat, bez człowieka. Ja myślę, że nie. Nie jest to tylko kwestia tego, że połacie dżungli zamieniły się w stosunkowo niewielkie parki narodowe pełne ludzi. To także kwestia innych umiejętności zwierząt urodzonych w niewoli. Przykładowo: oprócz słoni, podczas naszych wycieczek odwiedzamy ośrodek rehabilitacji gibbonów (ginący gatunek małp). Dla wielu osób, którym los zwierząt nie jest obojętny, widok małp w klatkach kojarzy się co najmniej źle. Wolontariusze, opiekujący się gibbonami odpowiadają cierpliwie – potrzeba wielu lat, by przygotować zwierzę do powrotu do naturalnego środowiska jeśli nie nauczyło się tego w stadzie, inaczej, nawet mając warunki do życia – zginie. WNIOSEK: Osobiście cieszę się, że namówiłem setki Polaków na odwiedzenie miejsca rehabilitacji gibbonów i wioski słoni. Bez zostawionych tam pieniędzy, zwierzęta byłyby mniej zadbane, a wypuszczenie ich na wolność jest zwyczajnie niemożliwe i w wielu przypadkach oznaczałoby wyrok śmierci dla zwierzęcia. Jeżdżenie na ławeczkach przytroczonych do słoni jest złe FAKT. Siedzisko na grzbiecie zostało wymyślone i udoskonalane przez azjatyckich wojowników dawno temu, gdy słonie bojowe używane były jako żywe czołgi. Dzisiejsza ławeczka jest kontynuacją pomysłów wojennych, z tą różnicą, że przeciętny żołnierz sprzed 100 lat ważył 50 kg, a przeciętna turystyczna para waży trzy albo więcej razy tyle. Noszenie całymi dniami takiego ciężaru na wygiętym kręgosłupie nie jest zdrowe ani dla słonia ani dla żadnej innej istoty. Rzeźba birmańskiego słonia bojowego – Ayutthaya. Zwróćcie uwagę, że Mahut jadąc na swoim słoniu nigdy nie siada na wygietej części kręgosłupa lecz na karku albo na głowie i jesli chcecie mieć zdjecie na słoniu to namawiamy aby właśnie tak siadać. Według mnie najwiekszym problemem związanym ze zniewalaniem słoni nie jest jednak kwestia krzywd fizycznych, lecz psychicznych. Mam na mysli przede wszystkim rozdzielanie matki i dziecka przed czasem, gdy oboje są na to gotowi. Instynkt macierzyński u słonia uważany jest za silniejszy niż ludzki. Słonica powinna karmic małego przez dwa lata. Słoniowe niemowlęta, zabierane od matek często w wieku 6 miesiecy zostaną przykute łańcuchem i wystawione publicznie ku uciesze turystów. Trudno się dziwić, że zapadają na chorobę sierocą, nie rozwijają się normalnie ani fizycznie ani psychicznie, obojętnieją. Czy łatwiej poddają się tresurze, tego nie wiem, ale wiem napewno, że małego słonia łatwiej i taniej można przywieźć w rejony turystyczne z odległej północy niż dużego. WNIOSEK: Moim zdaniem złe jest wspieranie obozów, w których widzicie przykute czy przywiązane, trzymane w pełnym słońcu zwierzęta, kiwające się na boki słoniątka, które za opłatą można fotografować. Złe jest nawet zatrzymywanie się w takich miejscach „tylko na zdjęcie”. Złe jest jeżdżenie na ławeczce w obozach, zwłaszcza jeśli macie kilka kilogramów nadwagi i na dodatek chcecie zaoszczędzić trzy grosze wsiadając we dwójkę (a może jeszcze z dzieckiem na kolana) w miejscu gdzie słoń chodzi w kółko po jałowej, suchej ziemi (łatwiejsze dla organizatora niż po zalesionej trasie w dżunglii) zwykle bez przerw na jedzenie, prysznic i odpoczynek. Kąpiel ze słoniem w rzece zawsze sprawia zwierzęciu przyjemność FAKT. Słonie lubią wodę, zwłaszcza w gorący dzień. Nie miałyby nic przeciw, gdyby leżenie w wodzie było ich wyłącznym, poza jedzeniem i spaniem, zajęciem (wielu ludzi też tak ma – nazywamy ich zwykle instruktorami nurkowania). Wiekszość słoni jednak musi pracować, aby zarobić na swoje wyzywienie i zwykle na „swoją” tajską rodzinę. Jeśli nie będzie kąpieli to słoniom z powrotem przytroczy się metalowe ławki na grzbiet, albo wyśle do innych ciężkich prac. Nie bojkotujmy miejsc, gdzie podejście ludzi zaczyna uwzględniać słoniowe marzenia, tylko wspierajmy je. Tajowie wyciągają biznesowe wnioski bardzo szybko; jeśli będzie wieksze zainteresowanie kąpielą, to słonie w końcu przestaną nosić turystów na grzbietach. Należy propagować odpowiedzialną turystykę FAKT. To bardzo szczytne hasło, z którym pewno każdy chętnie się identyfikuje, pytanie jednak, co się pod nim kryje, bo w sumie wszystko i nic. Myślę, że każdy człowiek ma swoją granice tolerancji dla relacji człowiek- zwierzę: co jest jeszcze ok, a co już nie. Rozmawiam z wieloma turystami o zwierzętach i zadaję im to pytanie nie od dziś. Wielu z nas odwiedza lub odwiedzało ZOO, wielu delfinaria, część nie ma oporów by robić sobie zdjęcia z naćpanym kameleonem albo orłem z podciętymi skrzydłami. Ktoś wsiada na słonia, ktoś inny mówi że to złe, ale że kąpiel jest w porządku. Dla jeszcze innych nawet to jest nieakceptowalne. Cześć z nas nie toleruje warunków hodowli zwierząt na mięso, a inni nawet na mleko czy jajka. Dowiadując się o warunkach w jakich żyją zwierzęta hodowlane ciarki przechodzą po plecach, a jednak stosunkowo niewiele osób przechodzi na radykalny weganizm. WNIOSEK: Moja linia akceptacji w odniesieniu do słoni przebiega bardzo wyraźnie. Nie akceptuje miejsc, gdzie słoń jest przykuty łańcuchem do asfaltu albo widzę, że płacze. Dlatego namawiam Rodaków na długa i kosztowną podróż prawie 200km od Phuket bo tam znalazłem najbliższe miejsce gdzie byłem w stanie zaakceptować traktowanie słoni. Tam też nie zawsze jest idealnie, sprzeciwiamy się, gdy poganiacz uderzy słonia, nie podoba nam się, że (te same) słonie wciąż noszą turystów na przytwierdzonych na grzbiecie ławeczkach. A jednak uważamy, że robimy dobrą robotę. „Nasi” kąpią słonie – wycieczka do dżungli Khao Sok W ośrodku, do którego przyjeżdżamy kąpać słonie powstają nowe udogodnienia: poręcz przy zejściu nad rzekę, prowizoryczne schodki – znaki zmian i jej akceptacji ze strony Tajów. Zabawa w rzece zaczyna być traktowana jak ciekawa opcja proponowana odwiedzającym a nie tylko wydziwianie Polaków. Ostatnio przewodnik z innej grupy rozmawiał z naszym tajskim przewodnikiem, pytał o szczegóły, o to, jak ustala się z Mahutami kąpiel i zabawę zamiast jeżdżenia na ławce na słoniu. Ja się uśmiechnąłem. I mam nadzieję, że wkrótce kilka słoni też będzie się uśmiechać i to nie tylko na widok polskich grup. Jeśli marzy wam się przejażdżka na słoniu to w Tajlandii będziecie mieć ku temu wiele okazji. Moje marzenie ziściło się w Wiosce Słoni nad rzeką Khwae Noi w Sai Yok za jedyne 500baht. A za ok. 30 bath można kupić banany dla słoni, o które one lubią się dopominać podnosząc trąbę do góry. A to poczekalnia dla turystów. Jest na palach aby ułatwić im wsiadanie na słonie. Zdecydowanie o wiele bardziej przyjemniej jeździ się bezpośrednio na słoniu niż na ławce do niego przymocowanej. Po prostu słonik tą ławeczką za mocno buja. Mój słonik miał na imię Maniek i jak każde dziecko uwielbia pluskać się w wodzie. Więc jak zobaczył rzekę to odrazu przyspieszył i zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem nie przejdzie na drugą stronę. I pewnie by to zrobił gdyby opiekun go nie zawołał. O a tutaj nabrał wody do swojej trąby, po czym odwrócił ją do góry i zrobił nad sobą taką świetną fontannę. No i byłem cały mokry, ale z uwagi na panujący tam skwar wcale nie miałem mu tego za złe, nawet się cieszyłem. Zresztą za nim wróciliśmy do wioski rzeczy były już prawie suche. Gdzie to właściwie jest i jak tam dojechać: Wioska Słoni - Elephant Vilage leży nad rzeką Khwae Noi w Sai Yok w prowincji Kanchanaburi zaledwie 15 kilometrów od Świątyni Tygrysów - Tiger Temple. Ja dostałem się tam autostopem właśnie z Tiger Temple. Kierowca był na tyle uprzejmy, że podwiózł mnie pod samą bramę, więc dałem mu 100 baht. A w drogę powrotną poszedłem pieszo na stację kolejową Wang Pho (niecałe 2 kilometry) skąd zabytkową kolejką pojechałem prosto do Kanchanaburi przez słynny most na rzece Kwae Yai. Wielu z was na pewno przypomina sobie film "Most na rzece Kwai" to właśnie to miejsce. Moim zdaniem najlepszą opcją dla małej grupki lub rodzinki jest wynajęcie pickupa w Kanchanaburi i objechanie Tiger Temple oraz Wioski Słoni w jeden dzień. Ale jak widzicie na moim przykładzie autostopem też można. Do odważnych świat należy. To jak plecak już spakowany? Mapa Strony Poznaj Tajkę online Tajski Boks (Ang: Muay Thai) (Taj: มวยไทย) Być może o nim słyszeliście, albo nawet widzieliście w telewizji – ciosy łokciami, kopnięcia w głowę i kocia muzyka, to Tajski Boks, czyli Muay Thai. Nie da się to jednak porównać z zobaczeniem prawdziwej walki na żywo na stadionie w Tajlandii: głośna muzyka, okrzyki widowni, oraz niepowtarzalna atmosfera. Historia Muay Thai jest historią Tajlandii. Tajowie od wieków musieli walczyć z najeźdźcami, którzy chcieli zająć ich kraj. Z biegiem lat wykształcili swój własny styl walki wręcz bez zbroi, który świetnie nadawał się do starć w dżungli, gdzie długa broń i zbroje są niewygodne. Wtedy Tajski Boks nie był sportem, tylko należał do treningu odbywanego przez wszystkich żołnierzy wstępujących do tajskiej armii, a skuteczne ciosy często powodowały poważne obrażenia. Dzisiaj Muay Thai został sportem podziwianym przez miliony, szansą na sukces dla chłopców z biednych rodzin i biznesem przynoszącym wielkie pieniądze. Szkoły Muay Thai powstały w wielu krajach i zainteresowanie tym sportem ciągle rośnie. Sportowcy zainteresowani trenowaniem i stawaniem do prawdziwych walk mogą zapisać się do szkół w Tajlandii, lub odbywać intensywne szkolenie na obozach Muay Thai często znajdujących się z dala od miast. Amatorzy, którzy chcą tylko spróbować czegoś nowego mogą poszukać jedno- lub kilku-dniowych kursów oferowanych w większości miejscowości turystycznych. Adresy firm zajmujących się treningiem znajdziemy w Katalogu Linków. Wspinaczka skałkowa Wapienne formacje krasowe, które znaczą wybrzeże Morza Andamańskiego na południu Tajlandii, tworzą idealny teren dla wspinaczy skałkowych, a w ciągu kilku ostatnich lat sport ten naprawdę zyskał tutaj na popularności. Popularnymi miejscami są okolice Krabi, wybrzeże Railay, nieliczne miejsca na wyspie Ko Pi Pi, oraz okolice górskie w Cziang Maj. Dookoła Laem Phra Nang w prowincji Krabi znajduje się kilkadziesiąt szlaków wspinaczkowych, do których można dotrzeć spacerem, pokonując niewielką odległość od turystycznych bungalowów, restauracji i plaż. Kilka szkół wspinaczkowych już założyło tutaj swoje ośrodki, służąc instruktażem, przewodnikami i niezbędnym sprzętem. Dla wszystkich chętnych można w Laem Phra Nang nauczyć się wspinaczki - trwające pół dnia kursy dla początkujących kosztują 500B, całodzienna wspinaczka z przewodnikiem 1000B, a trzydniowy kurs 3000B. Opłata za wypożyczenie sprzętu wynosi około 800B dziennie dla dwóch osób. Dla chętnych, którzy chcą mieć przygotowaną podróż w formie wyjazdu weekendowego z Bangkoku kilka firm przygotowuje taką ofertę na wspinanie a jej koszt to około 11 000B w pełnym pakiecie. Można skorzystać z grupowej wyprawy, oraz z indywidualnej. W cenie zakupionych pakietów ma się ubezpieczenie, opiekę instruktorską, robione są też ujęcia fotograficzne naszych poczynań, a nawet kręcony film. Kontakty do firm prowadzących świadczenie organizacji wypraw, szkoleń, oraz firmowych wyjazdów integracyjnych możecie znaleźć w Katalogu Linków. Spływy Kajakarstwo jest stosunkowo nową ofertą aktywnego wypoczynku w Tajlandii i skoncentrowane jest przy wybrzeżu Morza Andamańskiego, którego wapienne wychodnie, morskie jaskinie, hongi (ukryte laguny), bagna namorzynowe i malownicza linia brzegowa stwarzają doskonale i niezwykle warunki do wiosłowania. Kajaki nie mają ryczącego silnika, który płoszyłby przyrodę, często można zaobserwować o wiele więcej stworzeń, niż w przypadku podróży bardziej konwencjonalną łodzią motorową. Najdłużej działającym organizatorem wypraw kajakarskich w Tajlandii jest SeaCanoe i to właśnie dzięki tej pionierskiej firmie kajakarstwo rozwinęło się w tym kraju. Organizują dzienne wycieczki z Puket, Pang Nga i Ao Nang, które kosztują od 1500 - 2000B od osoby i zawsze zyskują dobre oceny. Oferują też dłuższe wyprawy, od trzech do sześciu dni. Można też wybrać się na spływy kajakowe po rzece i spływy pontonowe przełomami na kilku rzekach w północnej i zachodniej Tajlandii, a zwłaszcza na rzece Kwai w pobliżu Kanczanaburi, na rzece Umpang w pobliżu Umpang i na rzece Paj w pobliżu miejscowości Paj. Na niektórych odcinkach tych rzek nurt jest całkiem wartki, zwłaszcza w okresie pory deszczowej trwającej od lipca do listopada, istnieje jednak szeroki wybór propozycji dla nowicjuszy. Kontakty do firm zajmujących się spływami kajakowymi i na pontonach znajdziecie w Katalogu Linków. Narty wodne Sporty wodne stały się nieodłącznym obrazem największych kurortów nadmorskich Tajlandii. Narciarstwo wodne ma swoje miejsca w zatoce Tajlandzkiej w okolicach Pataji, szkółki jazdy są nawet w Bangkoku, poza tym można skorzystać ze swoich możliwości na Ko Samui, Ko Pangan i Puket. Wypożyczenie nart to koszt około 500B na 15 min, warto wcześniej ustalić cenę, gdyż często są one regulowane zasadą negocjacji. Przydatne adresy do firm oferujących przejażdżki na nartach znajdziecie w Katalogu Linków. Trekking Trekking, czyli piesze wędrówki, połączone z noclegiem w dżungli lub w wioskach plemion górskich to punkt obowiązkowy wielu turystów odwiedzających Tajlandię. Dzięki tej formie można dość dobrze poznawać poszczególne części tego kraju. Trekingi są organizowane w wielu miejscach, jednak największą popularnością cieszą się na północy kraju w okolicach Cziang Maj. Dużo wypraw organizuje się w okolicach Cziang Raj, Me Hong Son, Me Sot, Kanczanaburi, Kao Jaj czy Krabi na południu. Wyprawy trwają od jednego dnia do nawet tygodnia wędrówek po różnych szlakach. Zbiera się grupy od 4 do max 12 osób i wyrusza na takie wycieczki z tajskim przewodnikiem. Głównym celem takiej wyprawy jest poznawanie krajobrazu oraz plemion przybyłych tutaj z Birmy i Laosu. Nie są to takie plemiona jak z filmów, nie maja wodza, bardziej małe grupy etniczne posiadające własna kulturę, język, stroje, obyczaje. Oprócz poznania tych ludzi, w czasie wycieczki, chodzi się po dżungli, jeździ na słoniu, spływa tratwa bambusowa, można wziąć kąpiel w wodzie z gorących źródeł, czy pod wodospadem i zobaczyć gejzery. W czasie pory deszczowej gejzery maja wysokość nawet kilku metrów, a w suchej około metra. Podczas północnych trekkingów można poznać życie ludzi w pozostałych jeszcze wioskach ludów z plemion Karen, Lahu, Akha, Monów, do ktorych powoli również wdziera się cywilizacja, lecz można jeszcze zobaczyć niektóre elementy ich tradycyjnego życia. Trekkingowe przygody są prowadzone przez cały rok. Należy jednak pamiętać, że istnieją zasadniczo trzy sezony i będą wymagać pewnych różnic w przygotowaniach: Od grudnia do lutego jest zimny sezon. Polecamy długie rękawy, sweter lub cieplejszą odzież, w nocy może być chłodno. Od czerwca do września jest pora deszczowa. Zabieramy lekkie przeciwdeszczowe kurtki wygodne do chodzenia i dobre buty, najlepiej wodoodporne. W kwietniu i maju jest ciepły sezon. Krótka odzież, lub długa ale przewiewna zakrywająca ciało przed słońcem, oraz owadami. Podczas pakowania na Trekking, im mniej bagażu będziesz nosił wokół, tym bardziej będziesz zadowolony z siebie. To co możemy polecić do spakowania w plecak na podstawowe 3 dni: • Buty - dobra para butów do biegania, a nawet lepsze są lekkie buty trekkingowe; • 2 T-shirty (bawełna), jedną parę spodni krótkich lub długich; • 2 pary skarpet; • Ręcznik (lub sarong), kostium do pływania, kosmetyki i rzeczy osobiste; • Środek na moskity; • Osobiste leki na receptę, soczewki kontaktowe, okulary; • Krem przeciwsłoneczny (wodoodporny), kapelusz, okulary; • 1 długi zapinany sweter i spodnie (w nocy może być chłodno, zwłaszcza w sezonie zimowym); • Mała latarka; • Kamera i aparat. Adresy firm zajmujących się organizacją wypraw trekkingowych znajdziecie w Katalogu Linków. Jazda na rowerze Najbezpieczniejszym i najbardziej przyjemnym sposobem poruszania się po wielu miastach (oczywiście za wyjątkiem Bangkoku) i terenach wiejskich jest jazda na rowerze. Nie wszędzie można go wypożyczyć, jednak dużo domów gościnnych ma zwykle kilka sztuk, a w niektórych miejscowościach turystycznych propagujących jazdę na rowerze, np. Kanczanaburi, Cziang Maj i Sukotaj znaleźć można naprawdę duże wypożyczalnie. Opłaty powinny wynieść około 30 - 50B za dzień. Niektóre wypożyczalnie na północy oferują również rowery górskie za około 80B. Jest to doskonały sposób na poznanie skarbów kultury i osobliwości przyrody Tajlandii Na północy bardzo modne jest kolarstwo górskie a od grudnia do maja organizowane są okrężne wycieczki rowerowe np. w Paj, Taton (Thaton), San Kom (Sang Khom), Ko Pangan i Ko Samui. Wart odwiedzenia jest jednodniowy szlak przez rejon skał krasowych pomiędzy Krabi, a Pang Nga. Ostatnio nawet w samym Bangkoku propagowana jest turystyka rowerowa, powstało sporo miejsc w których można wypożyczyć jednoślad, akcja ma nazwę „Green Bangkok” i choć brzmi efektownie, to w tej zatłoczonej aglomeracji jazda rowerem po ulicach może być dość niebezpieczna. Samo przemieszczanie się na rowerze niemal w każdej części Tajlandii będzie równoznaczne z dużo większym wysiłkiem niż dzieje się to w Polsce. Tutaj przy wyższych temperaturach, mocniejszym słońcu i większej wilgotności zdecydowanie bardziej potrzebne jest uzupełnianie płynów. Nie mniej jednak może to być doskonała szansa na podbudowanie własnej kondycji, mając czas na spokojne urlopowe regenerowanie sił. Adresy firm zajmujących się organizacją wypraw rowerowych znajdziecie w Katalogu Linków. Takraew Takraew (czyt. ‘takrał’) to narodowy sport Tajlandii, który najłatwiej opisać jako siatkówkę nożną. Gra się w trzy-osobowych drużynach lekką ratanową piłką, z tą jednak różnicą, że zamiast rąk, używać można tylko nóg i głowy. Inna odmiana polega na tym, że zawodnicy stoją w kole i starają się zdobyć punkt przez wkopnięcie piłki do zawieszone na wysokości kosza. Jest to wyjątkowo widowiskowa gra, którą zazwyczaj łatwo zobaczyć na boiskach szkolnych oraz w parkach. Bungy Jumping Bungy jest próba sprawdzenia własnej odwagi, aby przełamać lęk przed opuszczeniem się w „odchłań” i poczuciem chwilowej bezwładności. W Tajlandii znajduje się kilka miejsc do skoków bungy, są one realizowane najczęściej w otoczeniu barwnej przyrody, aby dostarczało to emocji zarówno wizualnych jak i oczekiwanej po tym adrenaliny. Niemal w każdym większym miejscu turystycznym znajdują się firmy świadczące takie usługi, może to być w Bangkoku, Pataji, Cziang Maj, Krabi, Puket oraz Ko Samui. Ceny za skok wachają się od około 1500B za jedna osobę do 3200B za skok we dwoje. W cenę pakietów wliczone są najczęściej zdjęcia, pamiątkowy certyfikat, czasem T-shirt. Skoki odbywają się z wysokości pomiędzy 40 a 50m. Adresy miejsc gdzie można zrealizować swoje marzenie znajdziecie w Katalogu Linków. Jazda na słoniach Słonie w Tajlandii należą do dziesięciu najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt i dlatego pobliżu Cziang Maj utworzono Centrum Ochrony Słoni ze szpitalem dla tych zwierząt oraz szkołą, w której młode słonie przechodzą tradycyjny trening. Można także oglądać inne ośrodki dla słoni: obóz Me Kok (Mae Kok) prowadzonych przez górskie plemię Karenów w prowincji Cziang Raj; obóz Cziang Dao (Chiang Dao) na brzegu rzeki Ping; obóz Umpang (Umphang) w górskiej wiosce Karenów; obóz w Ajutaji; wioskę w prowincji Surin. Słonie w Puket są specjalnie trenowane do pracy na plantacjach drzew kauczukowych. Możliwość przejażdżki na słoniach są niemal w każdym miejscu w Tajlandii, gdzie tylko docierają turyści. Część kempingów oferuje tylko krótkie przejażdżki pół godzinne lub godzinne w cenach średnio oscylujących w granicach 500B. Wiele z wyżej wymienionych ośrodków prowadzi przygotowane programy pokazowo-artystyczne, szkółki w których można poznać cykl dnia życia słonia, oraz przejażdżki specjalnie przygotowanymi trasami, które są atrakcyjne szczególnie w porośniętych lasach na odludziu. Często spotyka się słonie na ulicach w centrum Bangkoku, które są prowadzone przez swoich opiekunów pomiędzy samochodami i skuterami. Słoń jest symbolem tego kraju, najbardziej szanowanym zwierzęciem, sama Tajlandia kształtem przypomina Tajom głowę słonia, maja swoją wyspę słonia Ko Czang, gdyż Czang znaczy w tłumaczeniu słoń, oraz był on swego czasu umieszczany na fladze tego państwa. Najczęściej właśnie w Bangkoku turysta przybywający do Tajlandii może pierwszy raz zobaczyć słonia na ulicy, pokarmić go, dotknąć, ale to nie zastąpi prawdziwego przeżycia, jakiego dostarczy półtoragodzinna jazda na nim poprzez malownicze okolice Tajlandii: pola, rozlewiska i busz. Wrażenia z podróży pozostaną na długo w pamięci. Prowadzanie słoni przez zakorkowane miasto nie nalezy do przyjemnych dla tego zwierzęcia, powodując stres i wdychanie spalin. Takie są jednak realia szukania sposobów na zarabianie, sprzedając napotkanemu turyście pęczek bananów do wykarmienia i możliwości zrobienia sobie zdjęcia z tym pięknym zwierzęciem. Ceny wycieczek na słoniu z pełnym programem artystycznym, które trwają średnio 1,5 do 2 godzin wachaja się od 1300 do 2000B za słonia, na którego mogą wsiąść dwie osoby. Adresy firm zajmujących się organizacją wypraw rowerowych znajdziecie w Katalogu Linków. Łowienie ryb Połowy ryb zawsze były bardzo atrakcyjną formą spędzania czasu przez wiele osób. W Tajlandii jest nie inaczej, tu ze względu na bardzo długą linię brzegową, oraz wiele rzek i kanałów można znaleźć wiele miejsc do połowów. Mieszka tu setki ryb słodkowodnych od najmniejszych stawów i strumieni, poprzez rzeki jak Czao Praja (Chao Praya), Mekong, po większe jeziora. Oprócz tego organizowane jest wiele wypraw statkami w morze na połowy ryb morskich. W Tajlandii istnieją setki stawów hodowlanych w własności prywatnej, gdzie płaci się za wstęp, a w okolicach parków narodowych sztuczne zbiorniki wodne utworzone przez zapory, takie jak Ko Lam (Khoe Lam) i Srinakarin, niektóre z nich są zlokalizowane w przepięknych sceneriach widokowych. Wędkowanie w Tajlandii może wymagać wielu metod i technik, które będą nieznane dla zachodniego wędkarza, w konsekwencji, aby uzyskać najlepsze wyniki połowów w Tajlandii najlepiej jest korzystać z usług lokalnego przewodnika. Na wodach otwartych można wypłynąć w rejs z programem łowienia ryb, oraz nurkowania z fajką w pobliżu różnych wysp. Ceny za całodzienny rejs wahają się od 1500 do 3500B w zależności od pakietu. W cenach zawarte są transfery do hotelu, lunch i napoje. Tajlandia jest domem dla około 700 gatunków słodkowodnych ryb, a co ciekawe liczba ta rośnie. Najwięcej gatunków żyje w dorzeczy Mekongu. Tam zamieszkuje więcej gatunków ryb niż w jakiejkolwiek innej rzece na Ziemi. Ryby z Mekongu są głównym źródłem białka dla 73 mln osób, które żyją całego nurtu rzeki. Większe gatunki ryb mogą rosnąć do ogromnych rozmiarów i osiągać ogromną masę, jakie trudno wyobrazić sobie w Europie. Mekong Catfish znany jest z osiągnięcia masy ponad 270kg, a Karp Syjamski Olbrzym może osiągać wagę zbliżoną do 130kg. Adresy firm zajmujących się rejsami z połowami ryb można znaleźć w Katalogu Linków. Gokarty Tajlandia ma tory kartingowe znajdujące się w Bangkoku, Cziang Maj, Hua Hin, Rajong ( Rayong), Nakorn Raczasima (Nakhorm Ratchasima) i w Pataji. Większość torów ma układ o różnej długości i złożoności, w sposób odpowiedni dla kierowców kartów we wszystkich przedziałach wiekowych, w tym dzieci. Instruktorzy są zawsze obok, ponieważ jest to wymagane dla bezpieczeństwa korzystających i sprzętu. Przed rozpoczęciem jazdy warto zapoznać się z zasadami bezpieczeństwa na torze. Największy kryty tor go-kart na świecie, znajduje się na RCA Plaza Bangkok. Stadion otwarty w kwietniu 2004. Jest to pierwszy kryty tor go-kart w Tajlandii i 3 w Azji. Cena 390B, włączając wyścigowe wyposażenie, hełm, ubranie wyścigowe i gokarty. Karting Stadium Ltd, 31/11 RCA Plaza, Soi Soonvijai, Rama 9 Road, Bangkapi, Bangkok 10320 Karting Stadium Ltd., 31/11 RCA Plaza, Soi Soonvijai, Rama 9 Road, Bangkapi, Bangkok 10320 Tel: 02 203 1205-7 Fax: 02 203 0621 Tel: 02 203 1205 -7 Faks: 02 203 0621 Hua Hin (Hua Hin) Profesjonalne, bezpieczne i ekscytujące kartingowe doświadczenie czeka na każdego w pięknej Royal miasta Hua Hin. Położony jest przy głównej drodze naprzeciwko lotniska w Hua Hin. Plenerowe 700m toru jest otoczone górami i palmami. Go Kart Hua Hin oferuje wybór 13hp NKT Senior Karts, 6hp Junior Karts i 6hp NKT do dwumiejscowych kartów. Odbywają się tam wyścigi o medale lub turnieje mistrzowskie (wymagana rezerwacja z wyprzedzeniem). Każdy może cieszyć się atmosferą między jazdą korzystając z bufetu z żywnością i napojami lub odpocząć i obejrzeć wyścigi w klimatyzowanych poczekalniach. Czynne codziennie od 10:30 do (sprawdź w prasie lokalnej nocne godziny otwarcia). Ceny są włącznie do 12 minut sesji: 350B Junior Kart; 400B dwumiejscowego Kart i 450b Senior Kart. Go Kart Hua Hin, Soi 2 Petchkasem Road, Hua Hin, Prachuab KhiriKhan, Thailand, 77110 Go Kart Hua Hin, Soi 2 Petchkasem Road, Hua Hin, Prachuab Khirikhan, Tajlandia, 77110 Tel/Fax +66 (0) 32 547 199 and (0) 81 817 3000. Tel. / fax +66 (0) 32 547 199 i (0) 81 817 3000. Pataja (Pattaya) Kart Speedway Pattaya Kart Speedway tor był pierwszym otwartym w Tajlandii i istnieje do dziś z powodzeniem działając od ponad 10 lat. Oferowane są tam 3 rodzaje torów do wyboru zaprojektowane w celu zapewnienia dobrych emocji na różnych powierzchniach oraz przejechania się na wszystkich poziomach umiejętności. Adresy innych firm prowadzących tory do kartingu znajdziecie w Katalogu Linków. Golf Wakacje to czas podróży i odpoczynku, które najlepiej połączyć z jakąś pasją, a na pewno będą udane. Golf jest świetnym sposobem połączenia urlopu ze sportem i relaksem, nie wymagającym wcześniejszego przygotowania fizycznego. Nawet jeśli nigdy wcześniej nie uprawiało się tego sportu, nie ma większych problemów z opanowaniem podstawowych zasad. Dlatego golf jest sportem dla każdego, bez względu na wiek. Wystarczy tylko mała, biała piłeczka, kijki i teren, gdzie będzie można pograć. Ci, którzy chcą grać w golfa zawodowo, muszą zadbać o sprzęt, na którym nie warto oszczędzać. Właśnie w Tajlandii można dokonać zakupów dosłownie wszystkiego, gdyż tutejsze salony mają bogaty wybór i bardzo atrakcyjne ceny. Jednak jeśli ktoś traktuje golf jako rozrywkę, zabawę i nie stać go na zakup nowego, dobrego sprzętu, można taki sprzęt wypożyczyć na polu golfowym lub kupić używany. Golf to sport, który wymaga dużej precyzji, zwłaszcza przy końcowych uderzeniach. Niestety w Polsce nie ma wielu porządnie przygotowanych pól golfowych, ponieważ golf wciąż nie jest sportem popularnym, jak to jest za granicą. Znakomitym rozwiązaniem dla amatorów golfa i dalekich podroży jest Tajlandia, gdzie najwięcej znakomicie przygotowany terenów znajdziemy w okolicach Pataji, oraz na wyspie Puket. Tajlandia to niezwykłe miejsce, pełne pięknych krajobrazów, czystych plaż, a przede wszystkim doskonałych pod każdym względem pól golfowych. Na Puket co roku organizowane są prestiżowe turnieje golfowe, na które zjeżdża wielu zawodowców. Matka słynnego golfisty Tigera Woodsa pochodzi właśnie z Tajlandii, wiec i w jego żyłach płynie tajska krew. Tajlandia w ostatnich latach rozwinęła się pod względem turystycznym. Przyciąga wysokiej klasy hotelami, które zapewniają wszelkiego rodzaju rozrywki. Jest to także wymarzone miejsce dla wszystkich, którzy kochają nurkować. Na dalekim południu się rafy koralowe, pełne cudownych podwodnych krajobrazów, zatem istnieje możliwość połączenia pasji gry w golfa z późniejszymi wypadami w urocze zakątki kraju. Na wyspie Puket jest 9 pól golfowych. Biorąc pod uwagę jej powierzchnię (ok. 500 km2), czyni ją to jednym z najgęściej „ugolfowionych” miejsc na świecie. Pola golfowe oraz komfort gry są tutaj takie, jak nigdzie indziej. Na każdym polu wyszkoleni caddie, czynią grę niezwykle przyjemną i komfortową. Nie trzeba martwić się o piłki, o odległość do flagi, o położenie dołka. Twój caddie (tak jak w profesjonalnym golfie) zadba nie tylko o twoja grę i sprzęt, ale również o dobre samopoczucie na polu. Po grze w golfa można dać Caddiemu napiwek z podziękowaniem za usługi, 200 - 300B. Ponadto kioski z napojami i przekąskami rozmieszczone co 3 - 4 dołki, a co najważniejsze przepiękna pogoda, daje możliwość gry w golfa przez cały rok. To właśnie oferuje miłośnikom golfa Tajlandia. Najpierw należy jednak przygotować się do pogody w Tajlandii, ponieważ jest dość gorąco. Tajlandia ma 3 sezony jest ciepło,gorąco i deszczowo. Jeżeli przyjeżdża się z drugiej części świata trzeba być przygotowanym na 30 - 37 stopni w ciągu dnia, zależy to od części kraju w której się jest. Oprócz profesjonalnych pól do gry w golfa znajdziemy w Bangkoku wiele torów do trenowania uderzeń, ogrodzone wysokimi siatkami. Jedno z takich miejsc znajduje się nawet w barze na 17 piętrze najwyższego budynku Bangkoku „Sky Towerze”. Dla miłośników mini golfa są przygotowane również małe pola z różnorodną liczbą dołków. Takie miejsca znajdziemy we wszystkich popularnych miejscowościach turystycznych. Kliknij tutaj, aby ściągnąć listę najpopularniejszych pól golfowych w Tajlandii. TAT (Tajski Urząd Turystyczny) przygotował darmowy i pięknie wydany przewodnik (Ang). Można go ściągnąć tutaj . Kite surfing Kitesurfing to w tej chwili jeden z najmłodszych sportów, a zarazem najdynamiczniej się rozwijających. W Polsce co roku przybywa kilkaset osób, które rozpoczynają naukę tego niesamowitego sportu. Kitesurfing jest młodszym bratem windsurfingu. Jest to sport, w którym do nóg przyczepia się deskę, a do tułowia latawiec. Patrząc na kitesurferów, którzy wzbijają się na parę sekund, na wysokości dochodzące do kilkunastu metrów, łatwo jest ulec urokowi tego sportu. Kto nie chciałby, choć na chwilę poszybować w przestworzach? Nie dziwi fakt, ze miłośników tego sportu jest coraz więcej, tym bardziej, że kitesurfing nie jest tak trudny, na jaki wygląda. Wielu osobom wydaje się, że na naukę kitesurfingu poświęcić trzeba parę dobrych tygodni, na pewno zdziwi ich fakt, ze po kilku godzinach mogą już samodzielnie pływać. Dodatkowo postępy w pływaniu z latawcem są znacznie szybsze niż w przypadku innych sportów wodnych. Już po paru dniach nauki można swobodnie płynąć pod skok i wykonywać prostsze akrobacje. W sporcie tym stosuje się 3 rodzaje desek: - directional - twin - mutant Latawce dzieli się na dwie grupy, są to latawce twarde (pompowane), albo miękkie (komorowe). Kitesurfing jest stosunkowo drogim sportem, naukę warto rozpocząć z instruktorem, który nauczy nas podstaw techniki. Polsce jednym z najlepszych miejsc do kite’a jest Rewa, w Tajlandii można spróbować tego sportu w Pataji, Puket, Czumpon i Hua Hin. Szkoły prowadzące zajęcia prowadzą to w systemie 1 instruktor, 2 uczących się lub indywidualnie. Ceny za lekcje w przybliżeniu podajemy poniżej: Ceny w THB / os. 1 godz. 1. dzień - Wprowadzenie 2. dzień - Technika przeciągania ciałem Pełne 3 dni zajęć Niestandardowy opcjonalny dodatkowy dzień Prywatne 1 650B 5 500THB 5 500THB 16 500THB 5 500THB Pół-prywatne 1 000B 3 340THB 3 340THB 10 000THB 3 340THB Przykładowe procentowe ilości dni wietrznych powyżej 12 węzłów na wyspie Puket: Styczeń 75% Luty 75% Marzec 50% Kwiecień 10% Maj 10% Czerwiec 50% Lipiec 70% Sierpień 75% Wrzesień 30% Październik 10% Listopad 30% Grudzień 45% Adresy kontaktowe do firm zajmujących się szkoleniami, wypożyczaniem sprzętu znajdziecie w Katalogu Linków. Paralotniarstwo Paralotniarstwo nie jest sportem prostym. Niebezpieczeństwo runięcia w dół z dużej wysokości jest tym większe im mniejsze są nasze umiejętności. Dlatego nigdy nie zaczynaj samemu. Paralotnia wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych i pochodzi w prostej linii od spadochronów wojskowych w kształcie skrzydła. Po raz pierwszy stosowano je w latach 1955-1956. Do Polski paralotniarstwo zawitało w latach osiemdziesiątych. W połowie ubiegłego wieku w USA wymyślono, że taniej będzie szkolić żołnierzy startujących ze zbocza góry, niż z samolotu. Obecne paralotnie odbiegają od swoich pierwowzorów sprzed lat. Są bardziej wytrzymałe, szybsze i bardziej bezpieczne. Na rynku istnieje olbrzymia ilość producentów sprzętu. Tylko w Polsce jest ich czterech. Ceny zestawów wahają się od 1600 do ponad 10 000 zł. Są tacy dla których paralotniarstwo to sposób na życie. Szukają miejsc do uprawiania tego sportu, a ich garaże zmieniają się w hangary z gąszczem linek. Niesamowite widoki, bezpośredni kontakt z powietrzem. Czasami ptaki towarzyszące sportowcom w trakcie lotu. Jest wiele za. A przeciw? Niebezpieczeństwo, finanse i strach? Tajlandia oferuje ciekawe miejsca do latania, wraz z połączeniem z jakością instrukcji bezpieczeństwa. Zajęcia prowadzą zaawansowani certyfikowani instruktorzy SFAT, z ponad 10 letnim doświadczeniem, którzy przyjaźnie dla użytkowników wprowadzają teorie i postępy we wszystkich niemal kategoriach nauczania, a to powoduje wzrost zainteresowania tym sportem. SFAT - Sport Flying Association Thailand. Stowarzyszenie to ma na celu promowanie bezpieczeństwa w ultra-lekkim, Paraglidingu, Paramotoringu i ultra-lekkich lotach w Tajlandii. Prezes stowarzyszenia, Khun Niwat, działa bardzo ściśle z Tajską DCA w celu przestrzegania zasad i działań w Paraglidingu, Paramotoringu i bezpieczeństwa w statkach powietrznych lotnictwa ogólnego w Tajlandii. Tajlandia jest wiodącym krajem w Azji Południowo-Wschodniej w promowaniu wykorzystania samolotów sportowych i osobistego użytku. Pamiętaj, aby zachować Paragliding jako bezpieczną zabawę. Nie powinno się latać bez nadzoru, dopóki nie zostały zakończone i zdobyte odpowiednie kursy ratingowe. Mapa najciekawszych miejsc do paraloniarstwa Istnieje w Tajlandii kilka szkół pilotażu, które oferują dobre warunki do nauki i latania dla początkujących. Linki do nich można znaleźć w Katalogu Linków. Podstawowe informacje o szkoleniach Pełny pakiet Certyfikat Flight - 800 dolarów To jeden z najbardziej popularnych pakietów dla poważnych pilotów, łączy w sobie wszystkie inne pakiety mniejsze i jest zaprojektowany w celu uzyskania umiejętności i czasu potrzebnego na lot do większości miejsc na świecie. Unikalne w Tajlandii jest to że instruktarz można dostać w południowej i środkowej Tajlandii, co daje szersze spojrzenie na paragliding w różnych miejscach, na warunki pogodowe, które wiążą się wraz z tymi obszarami. Podczas czasu spędzanego z instruktorem razem, celem jest zakończyć SFAT certyfikat lotniczy nowicjusza (Sport Flying Association Tajlandia), co pozwala na uzyskanie jak największego komfortu w posiadanych umiejętnościach i wiedzę, jaka jest możliwa i niezbędna. Należy podpisać się do pełnego członkostwa w TGC (Tajlandia Glider Club), aby zakończyć szkolenie i uzyskać SFAT ocenę, która zależeć będzie od indywidualnych umiejętności pilotów. Tandem Lekcja - 80 USD (100 USD w weekendy) Jest to świetny sposób aby doświadczyć piękna lotu, oraz na sprawdzenie siebie, przy minimalnym zaangażowaniu ze strony początkującego. To wspólny lot z jednym z wykwalifikowanych instruktorów, aby poczuć magię w przestworzach i zdobyć nowe doświadczenie. Co może przydać się paralotniarzowi: Rzeczy do zabrania, należy wnieść większość tych przedmiotów. Są one wymienione w kolejności od najważniejszego do najmniej ważnego: - Dobrze wspierające kostkę buty - Rękawice - Warstwę długiej odzieży - Czapka i okulary słoneczne - Woda w butelce - Snacki i przekąski - Getry Jazda quadami Quad czyli inaczej ATV to skrót z angielskiego All-Terrain Vehicle to motocykl na czterech kołach, przeznaczony głównie do sportu i rekreacji. ATV jest otwartym pojazdem (bez kabiny), przeznaczonym do jazdy poza drogami utwardzonymi. Zazwyczaj są to pojazdy 3-kołowe (3-kołowiec to trike), 4-kołowe (quad), 6-kołowe lub nawet 8-kołowe. Pojazd taki ma być używany przez siedzącą na nim okrakiem, pojedynczą osobę. Pojazd ten powinien mieć opony o obniżonym ciśnieniu (ułatwiające poruszanie się po grząskim terenie). Powinien być sterowany przez drążki kierownicze (czyli powinien mieć kierownicę w postaci drążków – podobną jak ta używana rowerze – w odróżnieniu od okrągłych kierownic stosowanych w samochodach). Ze względu na zastosowanie pojazdy te są zwykle dzielone przez producentów na: 1. sportowe – wyścigowe 2. terenowe – przeprawowe 3. rekreacyjne W Tajlandii nie jest jeszcze tak bardzo popularny, ale w wielu miejscowościach turystycznych, czy na wyspach można spotkać wypożyczalnie tych pojazdów. Dość duże zainteresowanie quadami cieszy się na wyspach, gdzie można poruszać się po stromych wzniesieniach, czy różnych bezdrożach objeżdżając je dookoła i szukając własnych przygód. Wypożyczający powinien ubrać się w odpowiedni strój i kask chroniący głowę, gdyż najwięcej wypadków w Tajlandii na skuterach i quadach powodują turyści nie mający wprawy w tutejszych warunkach ruchu. Wiele firm na północy w okolicach Cziang Maj, na południu w okolicach Krabi, czy Puket oferuje specjalne trasy do pokonania o różnych stopniach trudności. Ze względu na dość mocne słońce zalecane jest ubieranie nakrycia wierzchniego zakrywające znaczną część ciała. Pomocne linki do firm organizujących aktywności na ATV znajdziecie w Katalogu Linków. Kajaki Pływanie na kajakach jest bardzo dynamicznie rozwijane w „kraju uśmiechu”, taki też wyraz twarzy nam pozostanie, kiedy zaczniemy przemierzać nurty różnych rzek, albo podziwiać krajobrazy jaskiń, wysp nad morską taflą wody. Kajakarstwo jest stosunkowo nową, ale bardzo szybko rozwijającą się ofertą aktywnego wypoczynku w Tajlandii i skoncentrowane jest przy wybrzeżu Morza Andamańskiego, którego wapienne wychodnie, morskie jaskinie, hongi (ukryte laguny), bagna namorzynowe i malownicza linia brzegowa stwarzają doskonale i niezwykle warunki do wiosłowania. Kajaki nie mają głośnego silnika, który płoszyłby przyrodę, często można zaobserwować o wiele więcej stworzeń, niż w przypadku podróży tradycyjną łodzią motorową. Organizowane są dzienne wycieczki z Puket, Pang Nga i Ao Nang, które kosztują od 1000 - 2000B od osoby i zawsze zyskują dobre oceny. Oferują też dłuższe wyprawy, od trzech do sześciu dni. Można też wybrać się na spływy kajakowe po rzece i spływy pontonowe przełomami na kilku rzekach w północnej i zachodniej Tajlandii, a zwłaszcza na rzece Kwai w pobliżu Kanczanaburi, na rzece Umpang w pobliżu miejscowości Umpang i na rzece Pai w pobliżu miejscowości Paj. Na niektórych odcinkach tych rzek nurt jest całkiem wartki, zwłaszcza w okresie pory deszczowej trwającej od lipca do listopada, jest jednak wiele programów pływania dla mało wprawionych w wiosłowaniu. Podajemy przykładowe ceny wypożyczeń kajaków: Typ kajaka Cena Czas wypożyczenia Kajak pojedynczy 150B 1 godzina Kajak pojedynczy 1200B 1 dzień Kajak pojedynczy 3000B 3 dni Kajak podwójny 200B 1 godzina Kajak podwójny 1500B 1 dzień Kajak podwójny 5000B 3 dni Licencjonowany przewodnik 2000B 1 dzień Windsurfing Windsurfing jest zauważalny na wielu plażach w Tajlandii, jeśli znajdziemy się w takich kurortach jak Pataja, Puket, Hua Hin, Rajong, Czumpon czy Tab Sai (Tab Sai). Doskonałe warunki pogodowe, słońce, ciepła woda, spokojne morze są sprzyjające stawianiu pierwszych kroków na desce z żaglem. Nawet osoby dluzej uprawiające ten sport na pewno znajda miejsca dla siebie aby wypróbować lokalne tajskie warunki do surfowania. W Pataji czy na Puket odbywają się często zawody międzynarodowe, na które zjeżdżają się doskonali zawodnicy z całego świata. Windsurfingowy sprzęt jest dostępny do wypożyczenia na większości plaż w Puket, zarówno z ośrodków jak i z lokalnych szkół. Sprzęt może być wynajęty na godzinę, pół dnia cały dzień lub dłużej. Najlepsza pora do uprawiania windsurfingu w Puket jest podczas suchego sezonu, od listopada do maja, kiedy wiatr jest stabilny, a morze jest spokojne. Wiatry są stałe od listopada do lutego. Windsurfing w czasie pory deszczowej, od maja do października nie jest zalecany ze względu na stan mórz i wiatry monsunowe. Historia powstawania tego sportu jest zdecydowanie dłuższa, lecz nie od razu zaczął cieszyć się taka popularnością jak dziś. Przez długi okres deski były duże i mało zwrotne. Po latach pojawiły się na wybrzeżach deski zwane funboardami i sinkerami. Były one krótkie, miały mniejszą wyporność. Pojawiły się też Footstrapy, strzemiona trzymające stopę. Do zalet należały większa zwrotność, niższa waga oraz większa, osiągana prędkość. Profesjonalny windsurfing dzieli się na dwa główne nurty: Racing - (od ścigania), polega na wyścigu zawodników, na pewnej, wyznaczonej trasie. Deski są tutaj bardzo szybkie, jednak mało zwrotne i toporne. Na drugi składa się „Wave” jazda po dużych falach oraz „Fresstyle”: Wave - do uprawiania tej dyscypliny konieczne są silne wiatry, oraz fale powyżej 2 m. To najbardziej ekscytująca odmiana windsurfingu. Freestyle należy do takiej rodziny sportów jak freestyle snowbording, freestyle bmx, oraz deskorolka. Używa się do niego specjalnych desek, na płaskiej wodzie wykonuje się spektakularne manewry. Oficjalnie windsurfing pojawił się dopiero w 1998 roku, dlatego, że do tej pory nie było odpowiedniego sprzętu. Obecnie jest on już bardzo innowacyjny, i pozwala na ekstremalne manewry i triki. Freestyle jest bardzo popularny, bo można go uprawiać praktycznie wszędzie, minimalny próg wiatru nie jest bardzo wysoki. Można go już uprawiać w płytkich stawach, a akweny nie muszą być duże. Poniżej podajemy przykładowe ceny lekcji windsurfingu w Tajlandii: Windsurfing lekcje Godziny Cena THB Tylko Instruktor windsurfingu 1 300 Kurs dla początkujących (poziom 1) - 5 godzin, 2 - 5m żagiel, 2 godziny instruktarzu 5 2200 Kurs dla średnio zaawansowanych (poziom 2) - 10 godzin, żagiel, bezpłatne porady szkoleniowe 10 4000 Poziom 1 Starboard Start Board and 2,0 - 5,0M Starboard School Sail: • podnoszenie, żeglowanie i zatrzymywanie • kierowanie I podtrzymywanie żeglowania • przejścia i lokalizowanie żeglowania • noszenie sprzętu Poziom 1 umiejętności może trwać od 1 - 10 godzin nauki w zależności od płaskiej wody, naturalnych zdolności uczniów i wcześniejszych doświadczeń. Poziom 2 Starboard Start or Rio and 6,2M Neilpryde School Sail: • start z plaży • Przednia część deski i uprzeze • Obie części deski i uprzeze Poziom 2 umiejętności może trwać od 1 - 5 godzin nauki w zależności od płaskiej wody i naturalnych zdolności uczniów i wcześniejszych doświadczeń. Przykładowe ceny wynajęcia desek w Tajlandii: Windsurfing wynajem 1 godz. 10 godz. Deska wodna - Dacron Sail z Start / Rio Board (poziom 1 - poczatkujacy) 400 Deska wodna Dacron Sail z Start / Rio Board (poziom 2 - poziom średniozaawansowany) 500 4000 Deska wodna Monofilm z Fun Board (poziom 3 do zaawansowany) 600 5000 Przydatne adresy w Tajlandii znajdziecie w Katalogu Linków. Kiedy otworza granice dla turystów No coś tam się dzieje w końcu......... Phuket jakoś tam otworzyli, trochę ludzi przylatuje, ale część narzeka na brak działającej...> Czytaj więcej Autor: tomekd - 3/08/2021 | 9:27 Ceny nieruchomości w czasie Covid Robią ludzie zakupy, różne biznesy wystawiane na sprzedaż, hotele, lokale komercyjne do pożniejszego wynajęcia są kupowane, gdyż są...> Czytaj więcej Autor: marco - 1/07/2021 | 19:01 Na stałe do Tajlandii Ernest a to sorki wielkie........ Może niedługo tej nieproszony celebryta pójdzie gdzieś w cholere i będzie można kontynuować plany....> Czytaj więcej Autor: ernestkwapisz - 14/06/2021 | 2:34 Hotele na kwarantannie No to miałeś niezłe przeżycie, mnie nie chciałoby się lecieć gdzieś na drugi koniec świata, aby potem kiblować w hotelu przez 2 tygodnie.........> Czytaj więcej Autor: johny28 - 19/05/2021 | 14:34 Jak z wysyłką paczek DHL z Tajlandii Witajcie, mam takie pytanie, rozmawiam z jedna firma w kraju uśmiechu, planuje u nich zakup towarów kosmetycznych, ale potrzebne mi jest...> Czytaj więcej Autor: sebastian28 - 8/05/2021 | 16:07 Obecnie nie ma więcej zdjęć Tajlandia – popularnie nazywana jest jako „kraina uśmiechów”. Doskonały kraj na nasz „pierwszy raz” jeżeli chodzi o przygodę z Azją oraz prawdziwą egzotyką. Z naszego punktu widzenia to taki troszkę „europejski” kraj w tropikalnym wydaniu, gdyż komunikacja jest na bardzo przyzwoitym poziomie, porozumiewanie się po angielsku nie stanowi problemu, rewelacyjne jedzenie dostępne na ulicy, szeroka oferta noclegowa, kraj bezpieczny i przyjazny turyście. Nic tylko spakować plecak i wyruszyć w podróż. Tajlandia jest dosyć popularną destylacją wśród backpackerów, jednak mimo to nadal można znaleźć ustronne plaże, wysepki i miejsca. W naszych relacjach z podróży prezentujemy informacje praktyczne dotyczące planowania i wyboru miejsc, które warto odwiedzić, ceny, noclegi, komunikację i inne, a wszystko to zilustrowane pięknymi zdjęciami. Zachęcam także do zapoznania się z wpisem „Tajlandia z maluchem u boku” który stanowi zapiski z podróży pisane podczas wyjazdu. Tajlandia to jeden z popularniejszych kierunków, jeżeli chodzi o Azję Południowo-Wschodnią. Wiele osób wybiera krainę uśmiechów, jak jest potocznie nazywana Tajlandia, jako cel swojej pierwszej podróży do Azji. Sami wielokrotnie pytani przez znajomych, którzy chcą zasmakować egzotyki, gdzie pojechać pierwszy raz na własną rękę, wymieniamy Tajlandię. Spełnia ona wszystkie podstawowe warunki: jest bezpieczna, posiada szeroką ofertę noclegową w każdym przedziale czytaj więcej … Piękna pogoda, słońce w pełni, ciepła bryza znad morza, delikatny powiew wiatru odczuwalny na twarzach, a z plecaków, siatek i toreb wystają maski, fajki i płetwy. To znak, że płyniemy, aby zobaczyć jak wygląda podwodny świat w zatoce Tajlandzkiej. W paru miejscach już było nam dane oglądać podwodne krajobrazy, lecz po rozczarowaniu okolicami Koh Tao, chcieliśmy zobaczyć jaką jakość prezentuje czytaj więcej … Czy już wspominaliśmy, że czasami lubimy po prostu nic nie robić? Położyć się w cieniu palmy na delikatnym, białym piaseczku z szumem morza w tle? Tak po prostu trochę poleniuchować? Zazwyczaj koniec naszego wyjazdu gdzieś w egzotyczne rejony spędzamy właśnie na plaży. Tym razem nie było inaczej. Po kiepskich wrażeniach z wyspy Koh Tao, po wspaniałym miejscu w zatoce Tonsai czytaj więcej … Na koniec krótkiej wizyty w Kambodży czekał nas powrót. Chcieliśmy wrócić do Tajlandii, lecz nie do Bangkoku, a od razu na wyspę Koh Chang. Wcześniej naczytaliśmy się mnóstwa nieciekawych opisów tej trasy, że całość bardzo długo trwa i jest mocno uciążliwe. Każdy odradzał wybieranie się w taką podróż z małym dzieckiem. Zatem jak naprawdę wygląda przejazd Siem Reap Koh Chang? czytaj więcej … Od dłuższego czasu chodził mi po głowie tekst dotyczący mojej niedojrzałości. Od dłuższego czasu mimowolnie „potykam” się o artykuły, komentarze, doniesienia o sytuacji i warunkach słoni w ośrodkach turystycznych gdzieś daleko w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie każdy przybysz może wykupić sobie romantyczną przejażdżkę na słoniu w dżungli. Jednym z moich celów ostatniego wyjazdu do Tajlandii-Kambodży była chęć pokazania Nadii prawdziwego i czytaj więcej … Siedzimy już dłuższą chwilę w zatoce Ton Sai, więc postanowiliśmy ruszyć się w jej okolice i zobaczyć jak wygląda, zachwalana przez wiele osób, plaża Hat Phra Nang. Czy spełni nasze niezbyt wygórowane oczekiwania? Jedynie co o niej wiemy to, że jest tam wybudowany wielki i drogi hotel oraz znajduje się tam ciekawe miejsce o nazwie Princess Cave, która wypełniona jest czytaj więcej … Nie ma tu prawdziwych dróg – jedynie utwardzona ścieżka pośród lasu, wzdłuż której znajduje się parę miejsc, gdzie można wynająć bungalow. Czas płynie tu bardzo powoli. Na ścieżce spotykamy jedynie samych wspinaczy, kuglarzy i rastamanów. Wszyscy niespiesznie przestępują z nogi na nogę. Idą po wodę do sklepu lub do baru coś zjeść. Zatoka Ton Sai – czy jest to najbardziej czytaj więcej … Mamo, tato wstajemy już? Jest dopiero godzina 7 kochanie – śpij jeszcze. Nadia pokręciła się trochę na łóżku i znowu zasnęła. Minęło trochę czasu. Tym razem budzi mnie burczenie brzucha. Spoglądam na zegarek – no ładnie, jest już po 10, zatem najwyższy czas, aby wstać. W końcu jesteśmy tu, a plaża Ton Sai, piasek i woda na nas czeka. Głupio czytaj więcej … Słońce wstało parę chwil temu. Nie jest jeszcze zbyt gorąco. W oddali słychać powolne kroki, uderzanie metalu o metal oraz chlupot wody w dużym baniaku. Zza zakrętu wyłaniają się powoli postaci, w krótkich spodenkach z gołym torsem, z przewieszoną liną wspinaczkową. Gdzie oni się wybierają i co mają zamiar załoić (w żargonie wspinaczkowym znaczy, którą drogę mają zamiar spróbować przejść)? czytaj więcej … W podróży zawsze następuje ten dzień, że trzeba zmienić lokalizację. Czasami jest on podyktowany tym, że nie podoba nam się w obecnym miejscu, a czasami, że chcemy zobaczyć coś innego. W Tajlandii wydaje się, że każde przemieszczanie się z miejsca na miejsce jest banalnie proste, bo zawsze znajdziemy firmę, która taką usługę prowadzi i będzie chciała nam ją sprzedać. Podobnie czytaj więcej … Editorial We accept all major credit cards from Ukraine. Więcej podobnych zdjęć stock

jazda na słoniu tajlandia